Miejsca

Miejsca pobytu polskich obywateli deportowanych podczas II wojny światowej w głąb ZSRR, a później ewakuowanych z armią Andersa

Kresy Wschodnie

W latach 1940–1941 władze sowieckie deportowały z Kresów Wschodnich około 320 tys. przedwojennych obywateli polskich.

10 lutego 1940 o godzinie 5 rano do naszego uśpionego domu załomotali rosyjscy żołnierze – NKWD, z którymi był również Ukrainiec, nawet dobry znajomy naszego taty. Celując w nas broń, krzyczeli „sobierajties, jeditie na druguju obłaz” i za 15 minut macie być gotowi. Przerażeni rodzice zamiast się ubierać i nas szykować, zupełnie potracili głowy. Mama zdjęła ze ściany obraz Serca Jezusowego Najświętszej Maryi Panny i tak w koszulinie była gotowa do drogi.

Czytaj więcej

Obwód archangielski

Obwód archangielski był położony najbardziej na północ spośród wszystkich regionów, w których przebywali deportowani. Wyróżniały go: surowy klimat oraz wszechobecna tajga.

Zamieszkaliśmy w drewnianych barakach. Pod maleńkimi oknami były ustawione drewniane prycze, w kącie stał maleńki piecyk. Drwa do niego trzeba było samemu sobie przygotować. Wszyscy ludzie w wieku od 16 do 70 lat zostali spisani przez komendanta. O ucieczce nie było mowy, dookoła był gęsty las, a w nim leżał 2-metrowy śnieg.

Czytaj więcej

Obwód wołogodzki

Zdecydowana większość zesłańców pracowała przy pozyskiwaniu drewna w przedsiębiorstwach przemysłu leśnego.

Każdy dzień był podobny do następnego, codziennie szliśmy kolumnami ok. 4 km w jedną stronę i z powrotem, od świtu do zmroku pracowaliśmy ciągając piły ręczne i brnęliśmy w 1,5- metrowym śniegu. Po powrocie do baraku trudno było usnąć ze zmęczenia i głodu, fizycznie wykończeni, ubrania na nas były zesztywniałe z mrozu, bo wciąż brnęliśmy w zaspach śnieżnych.

Czytaj więcej

Obwód mołotowski

Zesłańcy pracowali w przedsiębiorstwach należących do przemysłu leśnego, celulozowego i papierniczego, hutnictwa żelaza oraz przemysłu materiałów budowlanych.

Pierwsza noc była straszna, choć było długo jasno, ponieważ zaczynały się białe noce (lipiec). Trochę się ściemniało, zasnęliśmy, a po krótkim czasie oblazła nas taka ilość pluskiew i karaluchów, że ze strachem uciekliśmy na dwór.

Czytaj więcej

Komi ASSR

Osady, w których mieszkali polscy zesłańcy, znajdowały się w siedmiu południowych i centralnych rejonach Komi ASRR - tam, gdzie prace prowadziły zakłady radzieckiego przemysłu leśnego.

Znaleźliśmy się wreszcie w ogromnych lasach syberyjskich, gdzie się znajdował barak pojedynczy, obok którego przepływała rzeka i tu było miejsce naszego przeznaczenia.

Czytaj więcej

Obwód swierdłowski

Obwód swierdłowski należał do najbardziej uprzemysłowionych regionów ZSRR. Znalazło to odzwierciedlenie w pracy, którą byli zmuszeni wykonywać zesłańcy - oprócz wycinki drzew na rzecz przemysłu leśnego, byli zatrudniani także w przemyśle metalurgicznym i wydobywczym.

Po wyładowaniu z wagonu spotkała nas prawdziwa syberyjska zima. Duża przeszło półmetrowa warstwa bielutkiego śniegu i kilkunastostopniowy mróz. Rozlokowano nas w baraku, po cztery rodziny. Pomieszczenie mieszkalne składało się z średniej wielkości izby podzielonej na część kuchenną i część przeznaczoną do spania, gdzie znajdowały się piętrowe prycze bez sienników i jakiejkolwiek pościeli.

czytaj więcej

Krasnojarski Kraj

Krasnojarski Kraj był jedną z największych terytorialnie jednostek administracyjnych w ZSRR. Stanowił zarazem jeden z najdalej wysuniętych na wschód regionów, do którego zostali zesłani polscy obywatele.

No więc od zachodu odgradza nas ogromna rzeka Angara i niekończące się bagna, nie do przebycia w lecie. Pocztę i prowianty w okresie lata przewozi się samolotem. Do stacji kolejowej jest ok. 800 km. Większe przewozy robi się zimą, gdy Angara jest zamarznięta. Na tej rzece jest prawdopodobnie tylko jeden prom na przestrzeni kilkuset kilometrów. Dlatego też Ruscy nas tak na każdym kroku nie pilnują, bo wiedzą, że tajga jest doskonałym więzieniem.

czytaj więcej

Południowe republiki ZSRR

Po ogłoszeniu amnestii do południowych republik ZSRR dotarło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy byłych zesłańców, którzy wcześniej przebywali w regionach położonych na północy kraju, oraz kolejne tysiące z terenów położonych w środkowej i wschodniej części ZSRR.

Władze radzieckie oznajmiły nam, że jeżeli ktoś chce, to może sobie wybrać jeden ze wskazanych punktów i wyjechać, oczywiście na koszt własny.

czytaj więcej

Persja

Persja miała głównie pełnić rolę kraju tranzytowego dla polskich obywateli, m.in. ze względu na fakt, że wskutek angielsko-sowieckiej inwazji na Persję w 1941 roku północna część tego kraju znalazła się pod okupacją Armii Czerwonej.

Miasto było pięknie położone wśród gór. Przyjechaliśmy do Teheranu 2 kwietnia 1942 roku. Od razu spotkali nas Persowie. Częstowali owocami, daktylami, winogronami i ciastkami.

czytaj więcej

Szlak bojowy Armii Andersa

Ewakuowane z ZSRR do Persji oddziały polskie zostały pod koniec lata 1942 przeniesione do obozów wojskowych na terenie Iraku (m.in. rejon Kirkuku i Khanakin). Udział byłych zesłańców w liczącej ponad 70 tys. żołnierzy armii Andersa można szacować na około 30 tys. osób.

W końcu nastąpił wyjazd do Palestyny. Jechaliśmy przez pustynię, przez rzeki Eufrat i Tygrys, i znowu przez pustynię.

czytaj więcej

Afryka

Polscy zesłańcy, którzy opuścili ZSRR z armią Andersa, zostali umieszczeni w obozach dla uchodźców rozlokowanych w koloniach brytyjskich w Afryce Wschodniej - w Ugandzie, Kenii, Tanganice oraz Afryce Południowej - w Rodezji Północnej (obecnie Zambia) i Rodezji Południowej (obecnie Zimbabwe), a także na terenie Związku Południowej Afryki (obecnie RPA).

Nareszcie 4 listopada wylądowaliśmy szczęśliwie na ziemi afrykańskiej. Przy schodzeniu ze statku stały dwa rzędy Murzynów do pomocy niesienia naszych rzeczy. Nam było wstyd, że nie mieli oni co nieść, bo mieliśmy małe tobołki. Na plaży pod gołym niebem stały stoły zastawione ciastem, owocami, których nawet nie znaliśmy i różne napoje.

czytaj więcej

Indie

Podczas pobytu polskich uchodźców w Indiach (w latach 1942-1947) kraj ten pozostawał kolonią brytyjską.
Na terenie Indii powstały zarówno obozy przejściowe, jak i stałe osiedla dla polskich uchodźców.

To było dobrze zorganizowane polskie osiedle, z własnym kościołem pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, gimnazjum i liceum, sierocińcem, szpitalem i domami mieszkalnymi.

czytaj więcej

Nowa Zelandia

Osiedle polskie w Pahiatua (zwane też Obóz Polskich Dzieci w Pahiatua) powstało w miejscu zbudowanego chwilę wcześniej obozu internowania dla obywateli niemieckich, japońskich i włoskich - państw Osi. Obóz został przekształcony i dostosowany do potrzeb polskich uchodźców, głównie dzieci, które stanowiły niemal 90% wszystkich mieszkańców osiedla.

1 listopada 1944 przybiliśmy do gościnnych brzegów Nowej Zelandii. (…) Byliśmy witani nie tylko życzliwie i radośnie, jak mili goście, ale zostaliśmy przyjęci po prostu z miłością, jak odnaleziona po latach rodzina.

czytaj więcej